Można śmiało powiedzieć, że na swój sukces Rafał Olbiński zapracował dwupoziomowo. Na pierwszym poziomie znajdziemy przede wszystkim wytrwałość i konsekwencję – początek jego życia artystycznego w Stanach opierał się na regule „16 telefonów dziennie” – każdego dnia Olbiński wykonywał tyleż rozmów, starając się „sprzedać” swoją twórczość, co przynosiło oczekiwane rezultaty, bowiem zwykle na 16 wykonywanych połączeń, przynajmniej jedno okazywało się pozytywne.
W niedługim czasie nazwisko Artysty było rozpoznawalne w szerokim kręgu odbiorców. Jeśli dokładnie przyjrzymy się wszystkim elementom, które stworzyły ów drugi poziom drogi do sukcesu, nikogo nie będzie dziwić, że prace Olbińskiego znalazły miłośników na całym świecie – zarówno wśród kolekcjonerów prywatnych, jak i w licznych galeriach oraz muzeach (Muzeum Plakatu w Wilanowie, Bibliotekę Kongresu Stanów Zjednoczonych, Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Cornegi Fundation w Nowym Jorku). Cóż tak ważnego Artysta zawiera w swojej twórczości? To przede wszystkim Prawda. Sztuka musi być prawdziwa, musi stać się przedłużeniem naszej osobowości, ale także odpowiadać na potrzebę Piękna. Artysta rozbudza wyższe pragnienia. Stwarza odbiorcy możliwość wzbogacenia wnętrza. Sam wychodzi z założenia niekończącej się potrzeby rozwoju, zdobywania wiedzy, rozwijania miłości i empatii. Tym się dzieli i właśnie to chce przekazywać.
Olbiński pragnie tworzyć dla przyszłych pokoleń. Mimo jawnych różnic między generacjami, nie krytykuje młodych – wręcz przeciwnie, dopatruje się w nich pozytywnych wartości: otwartości, braku kompleksów poprzednich pokoleń…To oni i następni mają szansę najwięcej wynieść ze studiów nad jego Pracami.
Częstym motywem jego obrazów są kobiety. To normalne – mówi. Jestem heteroseksualnym mężczyzną, a kobiety to nieodłączny element życia każdego – od momentu narodzin. Pierwszą rzeczą, którą widzi noworodek jest pierś matki. Dlaczego po trzech latach karmienia, ta pierś staje się tematem tabu?
Potrzeba wiedzy i chęć rozwoju jest motorem napędowym twórczości Olbińskiego. W codzienności szuka metafor. Odnajduje je w książkach, teatrze, kinie… Nierzadko najlepszym stymulatorem jest dla niego czas – gdy gonią terminy.
Spełnia się również jako pisarz, choć w tym wypadku proces twórczy jest odwrotny niż zazwyczaj. Olbiński tworzy bowiem opowiadania na podstawie obrazów powstałych o wiele wcześniej. To swoista próba interpretacji własnych dzieł – jednak nie rozstrzygająca. Opowiadania znajdziemy w zbiorach „12 opowiadań” oraz „Baśnie o miłości i innych dziwnych przypadkach”.
W maju 2015r. „Baśnie…” z limitowanej edycji, 10 niezwykłych inkografii (prace z wykorzystaniem nowoczesnej techniki graficznej) oraz dwa rysunki Olbińskiego trafiły pod młotek Radiowej Trójki. Całkowity dochód z licytacji – 156 tysięcy 300 złotych – został przeznaczony na nagrody dla laureatów konkursu Talenty Trójki.
Popularność Artysty nie gaśnie. Wręcz przeciwnie – z roku na rok rośnie liczba kolekcjonerów, którzy marzą o nabyciu jego oryginalnych Prac, a to, jak się okazuje, nie jest wcale prostym zadaniem.